środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział VI

Dziękuję Sigyn Surtursdottir, za to że siedziała i pisała to co jej podyktowałam, bo mi się nie chciało!
                    OCZAMI LOKIEGO
      Do prawdy zadziwia mnie ta kobieta. Sądzi, że jest lepsza ode mnie pod każdym względem. Przy każdej okazji pokazuje, że mnie nienawidzi. Więc po co mnie zabrała z S.H.I.E.L.D? O co jej chodziło z manipulowaniem snów? Tyle niewiadomych. Zacząłem przechadzać się po domu. Uchylone drzwi. Jedynie w tamtym pokoju paliło się światło.Zajrzalem do srodka. Ona tam byla. Siedziala i czytala na oknie. Miala na sobie tylko szare szorty, odslaniajace jej prawie cale uda. Oprocz szortow miala ciemno fioletowa koszulke na ramiaczkach. Byla troche za krotka i bylo jej widac czesc nagiego brzucha. Nagle pode mna skrzypnela podloga. Spojrzala w moja strone. Na szczescie schowalem sie za framuga. Slyszalem jak  podchodzi do drzwi.  Dzwieki krokow ucichly. Zrezygnowala.  Odetchnalem z ulga.  Nagle ktos mnie zlapal za szyje wciagnal do pokoju i przycisnal do sciany. Uderzylem glowa. Dosc mocno. Kiedy zamroczenie minelo, napotkalem wsciekle spojrzenie agentki. Caly czas trzymala mnie za szyje. Usmiechnalem sie kpiaco.
-Gadaj co znacza te sny - wysyczala.
-Co?
-Gadaj! - Scisnela moje gardlo mocniej.
-To mnie pusc do cholery!
Gdy wreszcie to zrobila, rozmasowalem oblala szyje i zaczalem.
-Szczerze mowiac to nie wiem.
-Co?! - Krzyknela, po czym rzucila sie i mnie przewrocila. Siadla okrakiem i zaczela mnie dusic.
-To ja cie ratuje z tego cholernego S.H.I.E.L.D. po to, aby sie dowiedziec co znacza moje sny a ty mi mowisz ze nie wiesz?!
Zlapalem ja za nadgarstki i przewrocilem na plecy. Nasze twarze dzielily centymetry.
-Skad mialbym wiedziec co one oznaczaja nawet jak nie wiem co ci sie  sni?! - Usmiechnalem sie kpiaco. - A moze nie chodzilo ci tylko o sny?Uderzyla mnie kolanem w brzuch.  Stracilem na chwile oddech. Ona za to popchnela mnie do tylu i zlapala za koszulke na moich ramionach. Probowalem sie jej wyslizgnac ale koszulka mnie zablokowala. Schylilem sie i zrobilem krok w tyl. Lily wciaz
trzymala moja koszulke kiedy ja bylem tak jakby bez niej. Odrzucila ja wsciekla. Zaczela biec w moim kierunku. Zamachnela sie aby mnie uderzyc lecz ja zrobilem unik. Walnela piescia w sciane. Krzyknela z bolu. Nagle zlapalem ja za nadgarstki i przytwierdzilem ja do sciany.
-Uspokoj sie! Moze jakbys dala mi szanse to bym wiedzial co one oznaczaja! - Caly czas sie szamotala w desperackiej probie uwolnienia. - Slyszysz mnie?! - Krzyknalem. Spojrzala mi prosto w oczy.
-Dobra. - Puscilem jej nadgarstki.  Cofnalem sie.
-A teraz wyjdz. - Otworzyla drzwi. Wyszedlem na korytarz.
-Czekaj. - Podeszla do mnie. - Jeszcze jedno. - Strzelila mnie z liscia w twarz. Odwrocila sie i poszla do swojego pokoju przy okazji trzaskajac drzwiami.
-Zadziorna. - Powiedzialem do siebie i pogladzilem swoj wciaz obolaly policzek.
Otworzylem oczy. Obudzily mnie jakies dzwieki  Poszedlem do kuchni skad, wedlug mnie, dochodzily te halasy. Pusto. Nikogo tam nie bylo. Nagle uslyszalam za soba skrzypniecie podlogi. Odwrocilem sie. W drzwiach kuchni stala Lily.
-Loki, jest czwarta rano. Co ty tutaj robisz o tej godzinie? - Spojrzalem na nia. Nadal miala na sobie ten sam stroj co wczoraj. Szybko odwrocilem wzrok.
-Chyba kogos slyszalem. - Odpowiedzialem.
-Zdawalo ci sie. - Powiedziala. Nagle oboje uslyszelismy jakies glosy. Spojrzalem na agentke. Miala w rece noz. Skad ona go?... Niewazne.
-Zostan tutaj. - Powiedziala.Wywrocilem oczami.
-Wiesz, ze ja. ..
-Cicho. -Przerwala mi. Podeszla do drzwi prowadzacych na dwor. Otworzyla je. Znowu uslyszelismy glosy.
-Czy jestes pewien, ze on tu jest?
-Jestem w pelni pewien Jane.
Thor. Cholera. Co on tu robi?! Agentka odwrocila sie do mnie wsciekla.
-Sprowadziles tu jeszcze swojego brata?! -Syknela.
-Cicho. -Probowalem ja uspokoic.
-Nie bede cicho!
Nagle oboje uslyszelismy dzwiek otwierajacych sie drzwi. Ktos wszedl glownym wejsciem.
-No nie. -Powiedziala dziewczyna i wyszla na korytarz.
-Czekaj. -Syknalem. Za pozno
-Co wy tu robicie? -Uslyszalem glos agentki. Przeklnalem w duchu. Wyszlem z kuchni na korytarz.
-Bracie! -Krzyknal Thor.
-A to ty. -Odpowiedzialem obojetnym glosem.
-Czemu uciekles z S.H.I.E.L.D?
-Mialem tam siedziec bezczynnie? -Odpowiedzialem.
-Mieli cie tylko przesluchac i wypuscic. A potem mielismy jej szukac.
-Cicho. Nie teraz. -Lily usmiechnela sie szyderczo.
-Ooo... Malutki klamca znalazl sobie dziewczyne. To takie slodkie. -Jane wybuchla smiechem.
-Nie dziewczyne tylko... -Zaczal Thor.
-Bron. -Dokonczyl za niego Loki.
-Bron? -Agentka uniosla brew. -Tiaaa zabierz z Asgardu Lokiego na poszukiwanie broni... Uwarzaj bo wam uwierze. Wtedy odezwala sie Jane.
-Jane. -Wystawila reke do Lily w gescie powitania. Agentka podala jej dlon.
-Lily. -Powiedziala.
-To...-Zaczal Thor. - Jak sie poznaliscie z Lokim?
-Chodzcie moze do salonu i wtedy porozmawiamy. -Powiedziala Lily.
-Dobry pomysl. -Odpowiedziala agentka i razem z nia poszla do salonu. Szlismy z Thorem tuz za nimi.
-Calkiem fajna, Loki. -Szepnal Thor. Zmrozilem go spojrzeniem.
KONIEC

3 komentarze:

  1. Trochę krótkie,dużo błędów ale treść fajna.Staram się nigdy nie patrzeć na błędy jednak wiesz nawet fajniej się czyta jak nie ma literówek itp itd.Ogólnie rozdział zajebisty końcówka najlepsza EVER ;D
    Czekam na szybki next
    Pozdrawiam R.O.A.H.
    W wolnym czasie zapraszam do siebie http://asgards-mirror-everybody-lies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie mi się podoba, ciekawie napisane, dobrze wykreowane postacie. Mogłoby być troszkę dłużej no i polskie znaki. Z nimi jakoś tak lepiej. To nie znaczy że mi przeszkadza :-). Jest dobrze.
    Chętnie przeczytam kolejny rozdział, jeśli chcesz zapraszm do siebie na ogien-i-lod.blogspot.com nie jest to historia o Lokim ale może Ci się spodoba. Pozdrawiam i życzę weny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział http://capitan-america-age-of-heros.blogspot.com/2014/10/ii-koci-rycerz.html

    OdpowiedzUsuń